Mimo prawdziwie jesiennej pogody i w zasadzie absolutnego braku trawy 😉 w miniony weekend gościliśmy sześciu desperatów z Fundacji ŁĄKA, chcących opanować (nie wcale aż tak…) trudną sztukę koszenia kosą alpejską.
Ponieważ nie ma nic bardziej praktycznego jak dobra teoria, to od niej zaczęliśmy w piątkowe popołudnie. A zaraz potem pierwsza praktyka, czyli klepanie…
Na zakończenie level master, czyli klepanie w rytm muzyki 😉
A w sobotę od rana: przed południem ćwiczenia “na sucho” na ujeżdżalni, a po południu prawdziwe koszenie. Ze względu na długotrwałą suszę występowały ogromne deficyty czegoś do koszenia, ale jakoś daliśmy radę 🙂
A w niedzielę rano czas się było pożegnać… Dziękujemy i mamy nadzieję, że do zobaczenia znów!